piątek, 17 stycznia 2014

...szwedzkie bułeczki cynamonowe

Mam noworoczne postanowienie, że jem mniej węglowodanów i dochodzę do mistrzostwa w pieczeniu drożdżowych bułeczek. Plan pokrętny, przyznacie, któremu mój los rzuca pod nogę kłodę ale i czasem ogromnie sprzyja. Taka jest bowiem historia z wczoraj - kupuję świeżego Kukbuka i ja patrzę, a tam przepis na kanelbullare! Mój szwedzki narkotyk, pogromcę sukienek w rozmiarze większego S i siłę przetrwania w trudnych warunkach atmosferycznych. Więc do dzieła z bułkami! Mąka od razu cała do miski, i razem z drożdżami więc zasady przepisu już na wstępie przez brak uwagi w tym podnieceniu złamane. I pod kaloryfer z mieszanką, a potem reszta składników i ciasto HURRAAA! jakoś wyrosło:) A  na koniec cynamonu szczodrze i trzcinowego cukru też, i na chwilę niech odsapną maluszki i kształtów nabiorą, i do pieca je zgodnie z przepisem! I pysznie wyszło choć do drożdżowego podejście to pierwsze. Tylko cukru perłowego cholera zabrakło. Lecz nie szkodzi. I tak jest z bułek niezła frajda. Po przepis odsyłam dziś do Kukbuka, a komu po drodze niech na bułeczkę wpadnie. Zapraszam:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz