BALSAMICZNY STEK Z ROSTBEFU Z PIECZONYMI WARZYWAMI
Aby przyrządzić to danie wykorzystałam:
- stek z sezonowanego rostbefu (Morliny, dostępny w Biedronce)
- ocet balsamiczny PONTI
- 1/4 szklanki czerwonego wytrawnego wina
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżkę musztardy francuskiej
- oliwę z oliwek
- 2 łyżki masła
- 4 młode ziemniaki
- 2 młode marchewki
- 1 młodą kalarepkę
- 1 cukinię
- tymianek
- sól, pieprz
Przed smażeniem natarłam mięso marynatą złożoną z około 3 łyżek oliwy, 2 łyżek octu balsamicznego, świeżo zmielonego pieprzu, musztardy i posiekanego w plastry czosnku, okręciłam folią spożywczą i trzymałam w lodówce cały dzień. Warzywa pokroiłam na jednolitej grubości kawałki, oblałam oliwą, obsypałam tymiankiem i solą i piekłam godzinę w temperaturze 180 stopni. Zamarynowane mięso otarłam z nadmiaru marynaty i smażyłam około 5 minut z każdej strony na mocno rozgrzanej patelni, a nastęnie odstawiłam na 5 minut na bok zawinięte w folię aluminiową i kiedy mięso odpoczywało zrobiłam szybki sos. Na patelnię, na której smażył się stek dodałam 1/4 szklanki octu balsamicznego i wino oraz resztki marynaty, z plastrami czosnku. Pozostawiłam do wysmażenia się przez około 2 minuty, a następnie dodałam zimne masło i bardzo powoli na małym ogniu połączyłam je z balsamicznym sosem, aż zyskał przyjemną, aksamitną konsystencję. Polałam nim "wyleżakowane", pocięte w plastry mięso, posolone już na talarzu. Zjedliśmy, mlasneliśmy, a na deser poszliśmy na mohito:) Miła niedziela to była. Kolejna już za tydzień:)
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz