czwartek, 19 grudnia 2013

...perliczka pieczona w sam raz na święta

Taki nam się ptaszek ostatnio z Lidla mały trafił:) W sam raz na obiad i pół dla dwóch żarłoków i jednego co skubie tylko "co-nie-co". Choć z perliczką mierzyłam się po raz pierwszy, wyszła mi (oczywiście nieskromnie się chwaląc...) z n a k o m i t a! Nadziewana idealnie pasującymi do nadchodzących świąt smakami lekko słodka i bardzo aromatyczna, z chrupiącą skórką i odchodzącym od kostki delikatnym mięsem. A obeszłam się z nią tak: perliczkę dokładnie oczyściłam, opłukałam, wytarłam do sucha papierowym ręcznikiem i natarłam na zewnątrz i od środka solą i pieprzem . A potem nadziałam przepołowioną na pół główką czosnku, wiązką rozmarynu oraz kilkoma grubymi plastrami masła by wreszcie obsypać ją solidnie samymi smakowitościami - kandyzowaną skórką pomarańczową, rodzynkami i igiełkami rozmarynu, i kolejnymi porcjami masła w plastrach, i oblać - kieliszkiem białego wina i  1/4 szklanki syropu klonowego. Na koniec akcji z perliczką dorzuciłam jej do towarzystwa jeszcze sporą porcję przepołowionych na pół czerwonych winogron, które się potem miło w sosie upiekły. Och jaki zachwyt był w domu! Jak przy pierwszym torcie :) Przepis ląduje zatem w domowym zeszycie, a perliczka wpisana jest już na kolejną listę zakupów. Aha - i piec ją trzeba minimum 1,5 godziny w 180 stopniach podlewając tak co 15 minut sosem z naczynia. No to smacznego! I smacznych świąt:) P.S. Ja w święta nie gotuję:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz