Składniki:
- torebka ryżu (wybrałam jaśminowy)
- opakowanie mrożonych krewetek królewskich (około 16-18 szt.)
- 3-4 kapelusze świeżych borowików
- 3-4 plastry wędzonej, długodojrzewającej szynki (typu prosciutto)
- 3 łyżki z suszonych grzybów
- 1 łodyga selera naciowego
- 1 ząbek czosnku
- skórka otarta z 1 cytryny
- natka pietruszki
- sól
- pieprz
- 2 łyżki masła
- łyżka oliwy z oliwek
Na początku namoczyłam w szklance suszone grzyby - zalałam je połową szklanki gorącej wody i odstawiłam na godzinę. Potem ugotowałam zgodnie z intrukcją ryż i odłożyłam go do wykorzystania chwilkę później. W międzyczasie: rozgrzałam na patelni łyżkę masła razem z oliwą z oliwek i dorzuciałam: pokrojony w cienkie plasterki czosnek, pokrojone w drobną kosteczkę seler naciowy i szynkę oraz pocięte w plastry kapelusze grzybów. Dosmaczyłam otartą skórką ze wcześniej dokładnie umytej i sparzonej cytryny, delikatnie posoliłam (wędzona szynka jest mocno słona więc wystarczy posolić małą szczyptą), popieprzyłam i smażyłam wszystko razem przez około 8 minut, a następnie odłożyłam je na talerz. W następnej kolejności dodałam na patelnię ponownie łyżkę masła, a kiedy się roztopiło dodałam rozmrożone i odsączone z wody krewetki. Podsmażałam je na nim bardzo krótko, przez jakieś 3 minuty, a potem dodałam do nich wcześniej usmażoną mieszankę z grzybami i ryż. Zalałam to wywarem z suszonych grzybów (mniej więcej pół szklanki wywaru), dodałam pokrojoną natkę pietruszki i dusiłam wszystko razem na wolnym ogniu przez 5 minut od czasu do czasu mieszając. I "prawie risotto" gotowe!
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz